Pora odkurzyć to miejsce i zanim zupełnie zapomnę o wakacjach, wkleić obrazki ku pamięci :)
Jak wiecie z poprzedniego posta kołowrotek poszedł w ruch na początku lata, nitka szła gładko, zdjęcia też na bieżąco pstryknęłam. Później nastał czas lenistwa, jak to w wakacje. Lubię nicniemusieć ;) Wy pewnie też, ale zdarza się to rzadko... za rzadko...
W sierpniu pojechałam nad morze, ukochane, nasze, jedyne:
Było słonecznie i pysznie ;)
Było dużo jazdy na rowerze i spacerów z kijami :) brzegiem morza, kocham to!!!
Jak widzicie mistrzynią selfie nie zostanę, ale nie o to chodzi ;)
Później był wyczekany Toruń (na relację zapraszam do Pauli)!
Było cudownie i ... smakowicie...
Polecam rewelacyjną restaurację meksykańską Pueblo!!!
Oczywiście odwiedziłam Muzeum Piernika:
Do domu wróciłam pełna wrażeń, z piernikowym sercem własnej produkcji i przytargałam dwie owieczki, nie mogłam im pozwolić zostać w Toruniu :D
Wełniście też się działo, oj działo, w niektórych przypadkach 'wielkogabarytowo' się działo:
Pozdrowienia ślę i do miłego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
don't ask
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
Zostałam dzisiaj zaproszona przez Kiwiknitting do Blogowej zabawy... Oto ona: 4 miejsca w których mieszkałam: 1. Dom rodzinny 2. Mała wios...
-
500 g niby nie dużo, a jednak jeśli ma się tyle włóczki, do tego najulubieńszej - sama radość! Do tego całkiem sporo można z tego wyd...