Pimposhka nadała paczkę w czwartek, a ja już dzisiaj mam ją w rękach. Zawartość jest nieziemska, zdjęcie nigdy nie odda miękkości i koloru włóczki! Ale oprawa sprawiła mi nie mniejszą radość. Nie wiem czy wiecie, że mam kompletnego bzika, jeśli chodzi o kartki, karteczki, czerpane papiery, naklejeczki - słodziaki, rafie i inne snopowiązałki, o fantazyjnych pisadłach nie wspomnę. Moje zmysły estetyczne zostały zaspokojone. Od bibułki przez kwiatuszek, kopertę i karteczkę, na firmowej metce skończywszy, wszystko dopieszczone!!! Uwielbiam taką dbałość o szczegóły. Czesanki od Basi też przychodzą takie ;wycacane;!
Teraz muszę zrobić wszystko, żeby nie zepsuć urody włóczki. Mam jeden jedyny pomysł, prosty do cna.
Bardzo byłabym wdzięczna, gdybyście zechciały mi pomóc, podsunęły inne idee na wykorzystanie tych niteczek!
Teraz trochę o innych pięknościach.
Mój zmysł powonienia rozwinął się dość intensywnie, jestem wąchaczem. Zapamiętuję miejsca po ich zapachach, albo wydarzenia kojarzą mi się z jakimś zapachem. Ostatnio oszalałam na punkcie tego poniżej. Jeszcze niedawno powiedziałabym, że to nie moja bajka. Z nutą karmelu (kojarzy mi się z Cuksami - Krówkami z dzieciństwa), jednak to nie przesłodzona woń, bo tego bym nie zniosła. Jest subtelna i delikatna. Dostałam w perfumerii próbkę, nie mogłam na niej poprzestać. Choć z okazji Dnia Matki dzieci podarowały mi perfumy, pojechałam dzisiaj i przytargałam do domu debiutanckie pachnidło tego jegomościa:
Na tym nie koniec, jeśli o moje zmysły chodzi (jakoś dziwnie wszystkie mam lekko wyostrzone). Mianowicie słuch mam też wrażliwy. Ostatnio relaksuję się namiętnie przy tych kojących dźwiękach:
Wiem, że to rzecz gustu. Dla mnie Dziewczyna jest zjawiskowa, uroda, wokal, odpływam po prostu. Nastawiłam odtwarzacz tak, że płyta chodzi na okrągło, bo cała płyta jest rewelacyjna. Rumer śpiewa z taką lekkością, że mi dech zapiera. Zostawiam Was w jej towarzystwie.