wtorek, 24 marca 2009

Dropsikowy żakiecik

Jeszcze w minionym roku zakupiłam w sklepie Inter-Fox włóczkę Katia-Nepal. Bardzo spodobały mi się kolory tej włóczki. Najpierw zaczęłam z niej robić prosty płaszczyk, taki w literę A, ale wzięłam za cienkie druty(nr 6), jak na tę włóczkę. Całość wyszła zbyt zbita, jakaś taka sztywna i oczywiście nastąpiło...prucie. Nic to, szybko zabrałam się z powrotem do pracy;0)
Zdecydowałam się na żakiecik z Dropsa, bardzo popularny zresztą. A oto on:






A to ja w owym żakieciku:




Dziergało się bardzo szybko. W zasadzie nie trzymam się opisów, co najwyżej wybieram konkretny ścieg i robię według własnego uznania(gdzie dodać, gdzie odjąć oczko, itp.). Tym razem robiłam zgodnie z zaleceniami od początku do końca. Miałam trochę grubszą włóczkę i dlatego robiłam na drutach nr 8 rozmiar S, a wyszedł M.
Wybrałam skórzane guziki, zupełnie gładkie. Można je zobaczyć na poniższym zdjęciu, jak i fragment kołnierza, który należało doszyć(szycie zaznaczyłam czerwoną linią):



Poza tym w sobotę było u nas w domu urodzinowo-rocznicowo(moje urodziny i rocznica ślubu;)) Wspominałam, że na urodziny w prezencie od najbliższuch dostałam druty Knit Picks. Ale mąż podarowal mi jeszcze to:



Trunek i dołączone do niego piękne kieliszki, to właśnie z okazji rocznicy ślubu. Ja raczej "nietrunkowa" jestem, ale z okazji szczególnych okazji;)...A tak w ogóle, to koniak w barku zawsze trzeba mieć w razie bólu żołądka(tak mawiała mi pewna starsza pani...i tego się trzymam:0))

piątek, 20 marca 2009

Dla porządku

Wreszcie zmobilizowałam się i sfotografowałam projekty dawno już skończone.
Jako pierwszą pokażę moją wersję Surface:




Jak widać zrezygnowałam ze sciągacza i od wysokosci pach, wrzuciłam wszystko na jeden drut. Lubię raglany i ten sposób dziergania:) Zużyłam około 500g włóczki Yarn Art DREAM.


Teraz czas na pokazanie Dropsikowego berecika dla mojej córki:




Tu zbliżenie motywu:




Robi się go szybko i bez najmniejszych problemów. Na pewno podejdę do tego modelu po raz kolejny, ale z jednokolorowej włóczki(może jakis moherowy berecik;))


Przyszła do mnie nie wiem skąd, zawróciła w głowie tak dokładnie..., ta włóczka:



Mam już na nią pomysł, ale...Jeszcze targają mną wątpliwosci;0).

środa, 18 marca 2009

Dalej zakupowo

Jak się zacznie kupować, to trudno później skończyć. Lista rzeczy niezbędnych wydłuża się:) Od dłuższego czasu potrzebowałam butów, tzw. szybkobiegów, co to pozwolą na rower wskoczyć, dziecko dogonić itp. Nie chciałam adidasów(niektóre modele są zbyt kosmiczne jak dla mnie), ale jednak czegoś w rodzaju buta sportowego. Pogoda w weekend była tak cudowna, że aż prosiło się, żeby "odpalić " rower. Uwielbiam wycieczki rowerowe, mieszkam prawie w Kampinosie, to mam gdzie jeździć.

Czym prędzej wybrałam się na poszukiwanie odpowiedniego obuwia i o dziwo w pierwszym sklepie znalazłam butki moich marzeń. Mimo, iż obeszłam inne sklepy obuwnicze, nic już nie przykłuło mojej uwagi.

A to moje nowe i już ulubione, superwygodne cichobiegi:






Były jeszcze piękne popielate i czarne, ale mąż doradził mi żebym wzięła czerwone, jak nigdy go posłuchałam i nie żałuję:0)

Z rozpędu w ukochanym przez moją córcię sklepie ZARA i jej kupiłam buciki:



Nie mogłam oczywiście nie kupić nowej włóczki. W poniedziałek zadzwonił do moich drzwi listonosz i odebrałam od niego zamówiony w Kolorowym Motku fuksjowy KASHMIR:



Chciałabym z niego zrobić ten sweterek:



Oryginał jest z włóczki bambusowej, ale wydaje mi się, że ten mięciutki kashmir też się nada.

środa, 11 marca 2009

Zakupy, prezenty, zakupy

Cały miniony tydzień upłynął mi zakupowo, choć nie zaczęłam kupować w poniedziałek, a we wtorek. Pojechałam z mężem po garnki wypatrzone w DUCE. Zdecydowalismy, że kupimy takie ze stali nierdzewnej, rozważalismy zakup tych:


Zwyciężyla jednak praktycznosć. Garnki ze stali można włożyc do zmywarki, a przy dwójce dzieci, psie i całym tym domowym galimatiasie, to dla mnie spore ułatwienie. Stałam się zatem posiadaczką takiego oto zestawu:





Ten ostatni, to garnek do gotowania makaronu, bo my bardzo makaronowi jestsemy:)

Kupiłam włóczki wszelakiego kalibru, bo i na nowe projekty, ale i kilka brakujących motków:






Dziergam sobie po cichutku, niektóre rzeczy już dawno skończyłam, jak na ten przykład moją wersję Surface. Sweterek od miesiąca szczęsliwie dojrzewa na manekinie:


Skończyłam też berecik dla córki(zdążyła w nim już wielokrotnie wystąpić;)), ale czekam na odrobinę słońca do zdjęcia.

Kupiłam , a raczej dostałam na urodziny(z lekkim wyprzedzeniem, ale nie mogłam się już doczekać), to:




Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona, bo naturalnie od razu wzięłam je w obroty. Nie mam pojęcia dlaczego(do tej pory też miałam dobre druty, bo INOXY), ale mam wrażenie, że robię szybciej.
Drutki przyleciały do mnie prosto z Holandii, błyskawicznie po prostu. Zamówiłam je we wtorek, a w czwartek rano już je miałam :0) Mailowałam z panią(bardzo miłą zresztą) ze sklepiku internetowego, odpowiedziała na wszystkie pytania, a do przesyłki dodała kilka przemiłych bonusów. Druty były tańsze, niż jakbym kupiła je w Niemczech, o kosztach przesyłki nie wspomnę. Lubię Niemcy, mam sentyment do tego kraju, bo dosć długo tam mieszkałam, ale muszę przyznać, że jest tam drogo, jesli chodzi o wszelkie usługi, z przesyłkowymi włącznie.

Oprócz tego kupiłam córce posciel sliczną, różową z jej ulubienicą (od niedawna) HALLO KITTY.


don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...