niedziela, 28 marca 2010

Prezenty:)

Kto nie lubi ich dostawać? Zdarza się tak, że prezent nie całkiem przypadł nam do gustu i co wtedy? Ja mam problem, bo nie potrafię udawać. Żeby uniknąć podobnej sytuacji zasugerowałam mojemu mężowi, co mógłby mi kupić na urodziny. A że mój Adamus jest osobą, która nie komplikuje sobie żywota, przystał na to natychmiast - wilk syty i owca cała, jak to się drzewiej mówiło.

A oto mój prezent:









To ręcznie przędziona wełna merino od Basi. Jestem zachwycona tą nitką!!! Czyż nie jest cudowna, jest uwierzcie mi na słowo!!!








A tu taka mała wariacja na temat:







Na temat tego wzoru możecie poczytać tutaj.



Na tym nie koniec. Dostałam zupełnie niespodziewanie prezent - niespodziankę od Hani z Wrocławia, nie ma jeszcze blogu, ale dzierga i robi takie śliczności:






Podziwiałam takie markery na ostatnim spotakniu w Szarotkowie, a teraz mam własne:) Były już w użyciu i spisują się na medal.

Haniu - DZIĘKUJĘ!!!


Za oknem cudowna pogoda, więc i ja postanowiłam wpuścić trochę wiosny do pokoju mojej córki:






Dużo słońca Wam życzę:)

niedziela, 21 marca 2010

Chusta Merino

Wydziergałam kolejną chustę. W niezłym tempie zresztą. Potrzebowałam dwóch dni. Działałam jednak na fali emocji. Wcześniej bowiem zrobiłam chustę według tego samego wzoru i trwało to pięć dni. Robótka jednak sfilcowała mi się w rękach podczas kąpieli (zaznaczam robiłam wszystko tak jak trzeba, aura mi nie sprzyjała). Przyjęłam to jednak z pokorą, co mnie szczerze zdziwiło ( w końcu to pierwszy raz i w ogóle...). Normalnie bym się poryczała, rzuciła wiąchą (przepraszam, też mi się to czasem zdarza), a tu nic spokój zupełny. Zwinęłam kolejny motek od Kusicielki i jazda!!!











Wzór to Aeslight Shawl, kupiony na Ravelry. Robi się całkiem nieźle , ale kolejny raz inaczej zrobiłabym bordiurę. Wolę mieć 500 oczek na drucie niż co chwilę obracać robótkę:(
Włóczka to oczywiście Merino-lace.
Zużyłam 0,6 motka i robiłam na drutach 3,5mm.

poniedziałek, 15 marca 2010

Zośka

Zosieńka to moja pierwsza chmurka (to znaczy szal zrobiony z cienkiego moheru) i pierwszy zrobiony wzorem pochodzącym z pięknie wydanej książki Haapsalu sall. Oryginalny wzór nosi nazwę Sofia kiri, ja sobie ją spolszczyłam.
Nie myślałam, że tak szybko się z tym projektem uwinę. Wybrałam włóczkę Angel Bergère de France w kolorze niebieskim.

Robi się z niej bardzo dobrze, lepiej jednak nie pomylić się we wzorze, bo z pruciem mogą być trudnośći:( Ale jest mięciutka, ładnie się układa i nic a nic nie gryzie (to uwaga dla wrażliwców, ja do nich nie należę.~_*.)











Na szal zużyłam trochę ponad dwa motki i dziergałam na drutach 4,5mm.

poniedziałek, 8 marca 2010

Codzienny:)

Obiecałam sobie, że zrobię drugi Shalomek i słowa dotrzymałam!
Miał być zapinany na całej długości plisy i jest. Od razu stał się moim najulubieńszym i najchętniej w ogóle bym go nie zdejmowała:))) Jest z włoskiem, ale nie gryzie. Jest milutki i cieplutki, co dla takiego zmarzlucha jak ja ma ogromne znaczenie!!! Wszystko mi się w nim podoba. Jest to niewątpliwym ewenementem, bo zazwyczaj mam jakieś a-l-e. ... i guziki też są piękne, i wcale nie musiałam ich długo szukać:)))













Robiłam go z włóczki Cascade Yarns Pastaza, na drutach 5,5mm i przerobiłam pięć moteczków.


Na koniec fotka z otrzymaną z okazji 8 Marca różą:






Paniom życzę: WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE!!!



Zrobiłam przedwiosenny przegląd zapasów włóczkowych. Nie jest tego aż tak dużo, ale znalazłam włóczkę, która już zbyt długo u mnie leży i nie mam na nią pomysłu. Jeśli ktoś z Was chciałby ją ode mnie kupić, to po dokładne informacje proszę pisać na mój adres mailowy. Włóczkę można zobaczyć tutaj:)

czwartek, 4 marca 2010

Morska Fala

Tak sobie nazwałam moją nową chustę:)

Zaczęłam ją robić jesienią i pozwoliłam przezimować. Upomniała się jednak o chwilę uwagi i oto jest:








Nie korzystałam z konkretnego opisu. Góra podobna jest do Eliiny, ale częściej robiłam dziurki. Z dołem poniosła mnie fala:) Całość prosta i nieskomplikowana.

Zużyłam jeden motek NORO ze starych zasobów. Dziergałam na drutach 4 mm.

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...