Dziś pora na pokazanie udziergu sprzed kilku miesięcy (starsze leżakują i czekają na prezentację). Wytargałam w końcu włóczkę urodzinową i zabrałam się za Bessie - książka Kim Hargreaves też swoje odstała. Lubię takie swetry, trochę niesforne, z opadającymi połami, bez guzików. Nie robiłam go tak jak w opisie w kawałkach, tylko w całości, rękawy do pach na okrągło, wiem że to nie tylko mój ulubiony sposób :) Pasek jest bez kutasików, zupełnie nie moja bajka. Nie robiłam również ze sugerowanej włóczki. Specjalnie na ten projekt kupiłam Rowan Felted Tweed w kolorze 151 - Billberry, według mnie prześlicznym. Zdjęcia zrobiła mi Córka, przy okazji rodzinnego spaceru. Miałam w planach "sesję" ze spódniczką, ale .... czas mija, a ja się zmobilizować nie mogę, ciągle jest coś do zrobienia na wczoraj.
Zużyłam prawie osiem motków włóczki, dziergałam na drutach 3,5mm... chyba ;) Włóczka Rowan Felted Tweed, to ostatnio moja absolutna fascynacja. Za tę z dzisiejszych zdjęć zapłaciłam jak za zboże, ale... Ale znalazłam nowe źródełko, w bardzo miłej cenie, zaopatrzyłam się w kolejne kolory. Nawet już mam gotowy sweterek. Oczywiście zdradzę Wam to źródło, oby nam nie wyschło.
Włóczkę znajdziecie w Zagrodzie :)