
Zwyciężyla jednak praktycznosć. Garnki ze stali można włożyc do zmywarki, a przy dwójce dzieci, psie i całym tym domowym galimatiasie, to dla mnie spore ułatwienie. Stałam się zatem posiadaczką takiego oto zestawu:



Ten ostatni, to garnek do gotowania makaronu, bo my bardzo makaronowi jestsemy:)
Kupiłam włóczki wszelakiego kalibru, bo i na nowe projekty, ale i kilka brakujących motków:


Dziergam sobie po cichutku, niektóre rzeczy już dawno skończyłam, jak na ten przykład moją wersję Surface. Sweterek od miesiąca szczęsliwie dojrzewa na manekinie:
Skończyłam też berecik dla córki(zdążyła w nim już wielokrotnie wystąpić;)), ale czekam na odrobinę słońca do zdjęcia.
Kupiłam , a raczej dostałam na urodziny(z lekkim wyprzedzeniem, ale nie mogłam się już doczekać), to:

Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona, bo naturalnie od razu wzięłam je w obroty. Nie mam pojęcia dlaczego(do tej pory też miałam dobre druty, bo INOXY), ale mam wrażenie, że robię szybciej.
Drutki przyleciały do mnie prosto z Holandii, błyskawicznie po prostu. Zamówiłam je we wtorek, a w czwartek rano już je miałam :0) Mailowałam z panią(bardzo miłą zresztą) ze sklepiku internetowego, odpowiedziała na wszystkie pytania, a do przesyłki dodała kilka przemiłych bonusów. Druty były tańsze, niż jakbym kupiła je w Niemczech, o kosztach przesyłki nie wspomnę. Lubię Niemcy, mam sentyment do tego kraju, bo dosć długo tam mieszkałam, ale muszę przyznać, że jest tam drogo, jesli chodzi o wszelkie usługi, z przesyłkowymi włącznie.
Oprócz tego kupiłam córce posciel sliczną, różową z jej ulubienicą (od niedawna) HALLO KITTY.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz