Włóczka okazała się niesamowicie wydajna. Na tę 'etolinę' zużyłam około 50g i zostało mi jeszcze ze 100g tej wełenki. Muszę pomyśleć, na co ją spożytkować;) ???
Dziergałam na drutach 4,5mm i poszło mi ekspresowo! No ale przecież to dość mała forma.
W niedzielę dotarłam na warszawskie spotkanie robótkowe. Wstyd się przyznać! Nie mam ani jednego zdjęcia, bo nawet nie wyjęłam aparatu z torby. Było jak zwykle miło, publicznie ( a jakże - Łazienki Królewskie), choć osób garstka zaledwie.
Było pyszne ciasto truskawkowe i cudne opowieści uczestniczek:) Dziękuję za spotkanie!!!
Szal prezentuje się znakomicie, Kolor absolutnie uniwersalny, a forma znakomita,
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
Bardzo ładna ta bordiura! Ciekawe jak "etolina" sprawdzi się w noszeniu. Naprawdę ładnie wyszła!
OdpowiedzUsuńdaleka od ideału? no wiesz!
OdpowiedzUsuńchciałabym tak potrafić bez opisu:)
Nic ujac, nic dodac - szal super! i juz.
OdpowiedzUsuńTylko pogratulować lub pozazdrościć
OdpowiedzUsuńWyszlo rwelacyjnie .
OdpowiedzUsuńŚliczna, po prostu,pzdr
OdpowiedzUsuńświetna jest!!! też muszę sobie taką sprawić na chłodne wieczorki i zimne poranki
OdpowiedzUsuńDziękuję za przychylne mojej 'etolinie' komentarze. Prawda jest taka, że ja wiem o niej coś, czego nie widać gołym okiem i to mnie trochę męczy:)
OdpowiedzUsuńKolejny raz muszę bardziej dopracować pewne elementy ;D
Fantastyczny szal! Bardzo ładna bordiura:) Mam tak samo, że wszystkie niedociągnięcia, nawet te niewidoczne mnie męczą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń