Ogarnęło mnie szaleństwo w czystej postaci... Jak tylko zaczęłam (po dłuższej przerwie) dziergać skarpety, tak nie mogłam przestać. Pomysłów mam na kolejnych "N" par, ale na razie wzięłam na wstrzymanie 😉
Zaczęło się całkiem niewinnie. Wyjęłam z szafy motek włóczki skarpetkowej, zakupiony ładnych parę lat temu. Chciałam przetestować nowy sposób wrabiania pięty. Polega on na tym, że w miejscu na piętę wrabiamy nitkę kontrastową, którą po zakończeniu skarpety wypruwamy i w tym miejscu rzędami skróconymi robimy ową piętę. Sposób najłatwiejszy, ale mnie nie zachwycił. O moim faworycie będzie poniżej.
Później postanowiłam zrobić piętę sposobem mojej Mamy 💕 Taka sentymentalna zachcianka. Na jej fali zrobiłam dwie pary skarpet:
Zrobiłam je błyskawicznie, bo nitka była dość gruba. Są proste i wygodne. Ciągle było mi mało 😆 W tym czasie wpadł mi w oko gotowy wzór z Ravelry. Nie tracąc czasu wydziergałam te:
W skarpetach tych wrobiłam piętę metodą niemieckich rzędów skróconych - german short rows i to jest mój faworyt!
Ale zapragnęłam wersji kanapowej. Skarpet, które ogrzeją moje stopy, kiedy ja będę oddawała się lekturze 📚Z tego pragnienia powstały skarpety, w moim absolutnie ulubionym zestawie kolorów:
Jestem z nich bardzo zadowolona!!! Szaleństwo mnie dalej nie opuszczało, więc chwyciłam za nitkę, którą dostałam w prezencie od Joasi. Wełna jest ręcznie uprzędziona, co czyni ją szczególnie wartościową. Jako że jestem fanką serduszek, musiałam ten motyw wykorzystać i w ten sposób powstały te skarpety:
... do "KOMPLETU" zrobiłam czapkę, bo wiadomo - czapek nigdy dość! Nawet jak ma się ich "pińcet" 😂
Na tych egzemplarzach nie zamierzam poprzestać. Motki na kolejne pary czekają!!!📠
Subskrybuj:
Posty (Atom)
don't ask
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
Dziś króciutko. Przysiadłam sobie grzecznie przy komputerze i przetłumaczyłam opis szala Summit . Najlepiej jak umiałam:) Jeśli ktoś jest za...
-
Dokładnie 15. stycznia 2009 roku zamieściłam mój pierwszy post na blogu. Pięć lat to nie w kij dmuchał - trzeba uczcić! Ale za nim to nastą...