Zdecydowałam się na żakiecik z Dropsa, bardzo popularny zresztą. A oto on:


A to ja w owym żakieciku:

Dziergało się bardzo szybko. W zasadzie nie trzymam się opisów, co najwyżej wybieram konkretny ścieg i robię według własnego uznania(gdzie dodać, gdzie odjąć oczko, itp.). Tym razem robiłam zgodnie z zaleceniami od początku do końca. Miałam trochę grubszą włóczkę i dlatego robiłam na drutach nr 8 rozmiar S, a wyszedł M.
Wybrałam skórzane guziki, zupełnie gładkie. Można je zobaczyć na poniższym zdjęciu, jak i fragment kołnierza, który należało doszyć(szycie zaznaczyłam czerwoną linią):
Poza tym w sobotę było u nas w domu urodzinowo-rocznicowo(moje urodziny i rocznica ślubu;)) Wspominałam, że na urodziny w prezencie od najbliższuch dostałam druty Knit Picks. Ale mąż podarowal mi jeszcze to:


Trunek i dołączone do niego piękne kieliszki, to właśnie z okazji rocznicy ślubu. Ja raczej "nietrunkowa" jestem, ale z okazji szczególnych okazji;)...A tak w ogóle, to koniak w barku zawsze trzeba mieć w razie bólu żołądka(tak mawiała mi pewna starsza pani...i tego się trzymam:0))