czwartek, 1 grudnia 2011

Na główkę

... nie będę skakać, o nie. Łepetyna mi pulsuje, że aż miło :( Dziecię zaczęło edukację szkolną, przynosi do domu różności i dzieli się niechcący z mamusią. Nie pamiętam kiedy chorowałam z taką częstotliwością. Ale jak Synuś niedomaga, to jak mam go nie przytulić, pocieszyć. Nie da się i już.
Jakoś musimy przez to przebrnąć, mam nadzieję. Starsze Dziecię też miało chorowite początki.


Ale nie o wirusach i innych takich chciałam pisać.

Poczyniłam kilka nowych czap, dla rodziny bliższej i dalszej, a nawet całkiem dalekiej.

Pierwsza, mężowska, żeby mu główka po basenie nie marzła :) W zasadzie robiłam według tego wzoru, ale wydłużyłam go nieco, bo moja nitka była zdecydowanie cieńsza. Zrobiłam inne niż w opisie zakończenie. Co prawda to nie męski model, mimo to czapka nie wydaje się być niemęska. Zrobiłam ją z zapasów włóczki Lang Yarns Baby Alpaca. Tej samej, z której robiłam tunikę, którą się tak zachwycałam. Rzeczywiście włóczka jest mięciutka, w robocie fantastyczna. Jednak kompletnie nie sprawdza się na większe formy. Mechaci się okrutnie i do tego jeszcze filcuje w trakcie noszenia. Nie mam pojęcia, czy to tylko ta baby alpaka tak ma, czy inne też. Napiszcie jakie macie doświadczenia z tego rodzaju nitką! Czapa w każdym razie ma się dobrze, a jest noszona już jakiś czas.






Zdjęcie na córcianej główce w warunkach mocno niesprzyjających:







Druga czapa powstała na życzenie bratanka, w kolorach rasta:








Twórczość własna :) O prezentację poprosiłam moją nadworną modelkę, bo bratanek hen daleko. Czapencja tak się spodobała córci, że następnego dnia powstała kolejna specjalnie dla niej, prawie identyczna.


Na koniec berecik, nie moherowy, tweedowy dla cioci. Ale ciocia też daleko, więc wiadomo córka (trochę na nią za duży, trudno)








Skorzystałam z wzoru November Beret . Sympatycznie się go plotło, bo opis jest bardzo dokładny. Od siebie dodałam plisę na dole. Robiłam go z włóczki Phildar Taiga, na drutach 3mm. Jest dość zbity, ale taki miał być.

11 komentarzy:

  1. Piękne nakrycia głowy :-)
    Nowi właściciele na pewno będą zadowoleni :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, jak ja lubię czapki!!! a Twoje zawsze inspirują ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię czapki, ale robić i podziwiać :) te są super !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Twojej Latorośli we wszystkim dobrze - i w za dużym berecie i w męskiej czapie :) Swoją drogą, fajnie, że tę dla Męża na niej pokazałaś - super widać wzór, nie to co na płasko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Modelce jakby nawet garnek na głowę ubrał ,to będzie przeurocza:) Śliczne czapeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No Twoja córcia rewelacyjnie wygląda w tych nakryciach głowy :)
    Wszystko jej pasuje ale jak to mówią "ładnemu we wszystkim ładnie " :)
    Czapeczki są rewelacyjne , śliczne wzory i kolory .Rasta rozwala ;)!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Alpaka jest mieciutka, ale... no wlasnie. Swetry z czystej alpaki zrobilam w sumie cztery, z czego jeden z wzorem norweskim. Wszystkie sie mechacily i wiele szybciej rozciagaly i tracily forme, niz welniane. Filcowania nie zauwazylam, ale ja wszystko bardzo ostroznie piore. Po prostu, wlokno delikatniejsze i malo odporne na "szuranie". Takze od pewnego czasu sobie solennie obiecalam, ze na rzeczy do codziennego (czyli intensywnego) uzytku alpaki kupowac jednak nie bede :-(

    A czapka Ci wyszla super! Pieknie w tym wzorze sa wyprowadzone ze sciagacza warkocze :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. betinaa40 - mam nadzieję, że będą?! Inaczej klapa :(

    Malinkowa - o jak mi miło się zrobiło...

    Joanna - dziękuję! ja też lubię robić i podziwiać. Dla siebie najtrudniej mi zrobić czapę.

    Agata - też jej to mówię, a ona nie chce mi uwierzyć. Przekora jedna ;)
    Na głowie zawsze czapka lepiej wygląda, chyba :)

    Viola, Trikada, Anka, malaala - dziękuję serdecznie!

    Kite Designer - to prawda, że te warkoczyki są super wkomponowane.
    Ja też piorę ostrożnie. Ta włóczka filcuje się w trakcie noszenia (ocierania się), niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze fantastyczne, Bardzo inspirujesz. Niestety na razie nie mogę się ciągle zabrać za czapki, przez co ubolewam.

    OdpowiedzUsuń

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...