czwartek, 23 lutego 2012

Milka i jeszcze coś...

... nie czekolada a krówka, o taka:






Popełniłam ją dla koleżanki, która zaprosiła mnie z rodziną do siebie, do Schwarzwaldu.

Tu zdjęcia zadka :)






... widać nawet wymionka, było z nimi trochę zabawy. Ale moja familia jednogłośnie stwierdziła, że muszą być. Korzystałam z opisu na Milk Cow, nie trzymałam się go kurczowo. Inaczej zrobiłam mordkę, chciałam żeby była szersza niż reszta głowy. Tam gdzie mogłam łączyłam elementy ze sobą, chcąc uniknąć szycia. Łatki, szalik, robiłam  bez wskazówek.








Milka powstała z bawełnianej włóczki Catania, szalik z resztek merino.


Podarowałam koleżance także komin, który wydziergałam według wzoru Happy Solitude Cowl , z okazyjnie kupionej włóczki Drops:










Na szczęście modelka była na podorędziu:







Wspominałyśmy z Agnieszką, jak uczyłyśmy się robić warkocze na drutach, we wczesnej podstawówce. Jako drut pomocniczy służyła nam zapałka. Koleżanka zatem też dzierga. Zrobiła szalik przed naszym przyjazdem, mnie poprosiła o czapkę.
Tak prezentowała się czapa w czasie roboty. Gotowej niestety nie sfotografowałam :(







Śniegu było dużo, słońca też. Pogaduch jeszcze więcej.






Nasze pieski, a raczej suczki nie zawsze znajdowały wspólny język. Nasza Kiara robiła minę rodem z filmu "Obcy–ósmy pasażer Nostromo" z Sigourney Weaver.







Wspaniały czas, żal było odjeżdżać. Bruksela przywitała nas dzisiaj w nocy deszczem, taka jej uroda.

19 komentarzy:

  1. Jejkuś, ta krówka jest cudowna!
    Absolutnie cudowna.
    Mój synek zakochany w krówkach byłby przeszczęśliwy, ale ja nie mam odwagi takich fikuśnych rzeczy robić. Boję się, że tylko włóczkę zmarnuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. krowa jest rewelacyja! i od frontu i od zadka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta krówka cudna, aż mi się nastrój poprawił bo dziś kiepski dzień małam. Dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Krówka jest fantastyczna :)
    A resztą prac również jestem zachwycona, bo do drutów to ja mam dwie lewe ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodka krówka :) Szkoda, że wyjechała, nad Wisłą na pewno zrobiłaby furorę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW! krowa rewelacyjna, i ja precyzyjnie wykonana;))) podziwiam samej zabawy na śniegu też ale drugiego błota pośniegowego w drodze do pracy na 7 rano to już bym chyba nie zniosła ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. krówka jest cudna :) nie wiedziałam że aż takie cuda można zrobić na drutach.

    OdpowiedzUsuń
  8. ..a mnie sie bardzo podoba ocieplacz na szyje :)...szczegolnie kolor :)
    ...milkowa krowka jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krówka wygląda wspaniale. Podziwiam ją od wczoraj :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie dzielne pieski, na krótkich nóżkach w takim śniegu! Witam w Jamniczym Klubie ;-). Krówka super, bardzo optymistyczna.

    OdpowiedzUsuń
  11. MILKA rewelacja,dzieciatko moje zachwycone krówką.
    Pozostałe pomysły i wykonania bardzo ciekawe.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczna krówka Milka, zmiany względem przepisu świetnie jej zrobiły, jest sympatyczniejsza :)

    Rudy otulacz też mi się podoba, wygląda tak przytulnie.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale fajniutka krówka. Piękna.
    Komin również fantastyczny. U Ciebie zawsze można liczyć, że zobaczy się świetne projekty.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję serdecznie!
    Widzę, że krówka Wam się spodobała i nie tylko Wam. Mój brat zażyczył sobie Milki dla siebie. Nie ma rady, trzeba dziać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Krówka przesłodka! Moja jamniczka też nie jest zbyt towarzyska i podobnie traktuje inne "rodzinne" psy. Ale Z Kiry jest laska, moja niestety bardziej serdelka przypomina: http://tejowy-smietniczek.blogspot.com/2012/02/szarotki.html (jest na końcu posta w nowym ubranku).

    OdpowiedzUsuń
  16. Po pierwsze pozdrawiam obie suczki. Miałam kiedyś rudą jamniczkę, która uwielbiałam. Sentyment do rudych jamniczków pozostał do dziś.
    A po drugie krówka i komin wyszły jak najbardziej profesjonalnie. Czy byłabyś tak miła i podała mi wymiary komina. Chociaż zima się skończyła to teraz sobie zrobię bo wzór bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dorota - Kiara mimo swoich lat, figurę dość trzyma, ale Twój serdelek też jest przesłodki :)

    Krysia - pozdrowienia przekazałam jednej suczce, bo druga daleko.
    Co do wymiarów komina, to on też daleko, razem z drugą jamniopodobną. Konmin sprezentowałam koleżance i nawet nie przyszło mi do głowy, by go zmierzyć. Przykro mi :(

    OdpowiedzUsuń

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...