Wełna była znacznie grubsza niż ta sugerowana w opisie, dlatego szal powstał w wersji BIG, ale taki był zamiar.
Zdjęcia robione w wakacyjnej scenerii :)
Nie tracąc czasu zaczęłam dziergać kolejną wersję, tym razem lekką i zwiewną jak oryginał. Miałam odpowiednią nitkę, która przeleżała w worku kilka lat i z obawy przed intruzami-podjadaczami, postanowiłam ją zużyć. Lotus Yarns Moon Night #32, bo o niej mowa, okazała się być idealna na ten szalik. Mieszanka wełny jagnięcej i kaszmiru.
![]() |
Zdjęcia pożyczone z sieci! |
Po dłuższej przerwie wróciłam do cienizn i był to całkiem przyjemny powrót :) Obecnie też mam na drutach raczej cienką nić. Ale o tem potem.
Tymczasem!