wtorek, 12 sierpnia 2014

Mała rzecz a cieszy :)

Owa mała rzecz w ilości hurtowej i różnych wariantach, to dopiero radocha! Trzeba umilać sobie i innym nasze jestestwo, najlepiej drobiazgami, miłymi gestami. Zaraz robi się przyjemniej i człowiek choć na chwilę odrywa się od codziennych spraw, złych wiadomości dochodzących z eteru.

Jakiś czas temu Magda (poznana przeze mnie w magicloop), podarowała mi kilka markerów, które mnie zachwyciły. Dlatego zapytałam ją, czy mogłabym zamówić więcej. Jakaś pazerność nagła się we mnie obudziła. Ale spokojnie, trzymam ją w ryzach! Wczoraj w skrzynce czekało na mnie awizo. Wsiadłam dzisiaj na rower i pojechałam na pocztę odebrać przesyłkę. Oto jej zawartość:









Kolorowe śliczności będą umilać mi moje dzierganie :)

Dostałam też "gratisa", który przypięłam do torebki. Zgubiłam chwosta, który tam był i zastanawiałam się, czym by go zastąpić. Już wiem :)







Oczywiście markery poszły natychmiast w ruch i wyśmienicie spełniają swoje zadanie przy obecnej robótce!









Magdo, ogromnie dziękuję!!!

A Wy lubicie kolorowe markery, czy wykorzystujecie w tym celu kawałki włóczek?


30 komentarzy:

  1. lubię markery, ale jak dotąd miałam przyjemność tylko na takowe popatrzeć i zazdraszczam Ci tych kolorowych cudeniek ogromnie! więc jak dziergam to tylko kawałki włóczek ehh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś dostałam w prezencie, ale ciągle o nich zapominałam :( Pod ręką miałam włóczkę, więc ją wykorzystywałam. Ale muszę przyznać, że z tymi drobiazgami jakoś mi weselej. Są lekkie i nie haczą!

      Usuń
  2. Dostalam ostatnio mila niespodzianke od Mamoon Agaty- markery wlasnie! A tak to uzywam spinaczy biurowych, choc filcowe kulki to teraz moj nr 1.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam u Hani te filcowe od Mamoon, są piękne!!! Muszę się z autorką skontaktować ;)

      Usuń
  3. Śliczne te markery, też takie chcę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisz jakie i przekażę informację Magdzie :D

      Usuń
  4. Markery rzecz wręcz niezbędna, a TAKIE markery to rzecz pożądana:) Zauważyłam , że chyba robimy ten sam sweterek, w tym samym kolorze, z tej samej włóczki, w takim samym rozmiarze i w tym samym czasie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na to wychodzi! Cóż za zbieg okoliczności ;) Przecież się nie umówiłyśmy? Po odwiedzeniu Twojego bloga i wpisu o Victorii zaniemówiłam! Moją włóczkę kupiłam jak tylko zobaczyłam L. u Asji. Od razu widziałam ją w tym kolorze!

      Usuń
    2. Cha Cha! Moja reakcja była podobna:) To może jakiś zlocik w Lukrecjach?:)))

      Usuń
    3. Jak spojrzałam to też mi przemknęła przez myśl, że widziałam już chyba takie kolorki u Wioli. :) W robótce wychodzi ślicznie!

      Usuń
  5. Oj, Marzenie po tym teście gwałtownie przybędzie przykładów na zastosowanie włóczek DiC ;)
    Markery to taki sympatyczny uprzyjemniacz dziergania... W sytuacjach podbramkowych (np. wyjazd) sięgam po nitkę w kontrastowym kolorze, ale w domu lubię używać znaczników specjalnie przeznaczonych do tego celu. Mam zapinane a la agrafka i plastikowe kółka. Lubię zwłaszcza zapinane, bo można je umieścić w dowolnym miejscu robótki i bez kłopotu usunąć. Rene, Twoja nowa biżuteria dziewiarska jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak Marzena pewnie będzie zadowolona :) Co do markerów w pełni się z Tobą zgadzam, zapinane są bardzo wygodne, a moje śliczne!

      Usuń
  6. Cudowności. Te z literkami od razu podbiły moje serce. Proszę, proszę daj mi namiary na autorkę tych słodziaków! Muszę je mieć! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odezwij się proszę na maila!

      Usuń
    2. Nie widzę nigdzie adresu do Ciebie. Mój email to hemere [at] tlen.pl.
      Dziękuję!

      Usuń
  7. Markery z literkami są świetne.A i Lukrecja zapowiada się wspaniale;) Też testuje swoją ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha ha, też mam podobne:) Przy takiej ilości biżuteryjnych półfabrykatów zrobiłam ich sobie troszkę i faktycznie baardzo się przydają i umilają dzierganie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?! Dzierganie staje się jeszcze przyjemniejsze :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Jak zobaczyłam słowo "kolorowy marker" pomyślałam o zakreślaczu:))) i zastanawiałam się po co Ci ich tyle. Teraz już wiem o jakie markery chodzi:). Cudne.
    blondynka aśka ( bez podtekstów:) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kolorowe markery też się przydają, oczywiście nie w takiej ilośći. Zaznaczam nimi we wzorze rozmiar, który dziergam :)

      Usuń
  10. Śliczne są, toż to prawdziwa dziewiarska rozpusta.. :)
    Przyznaję się, miałam kiedyś jakieś dwa markerki, ale Odinek dość szybko się z nimi rozprawił, i stały się dla niego zagrożeniem większym niż sznureczki, więc przy sznureczkach pozostaję. Ale te Twoje powoli zaczynają kształtować we mnie potrzebę posiadania.........:)
    Lusia się zapowiada jak marzenie! Jak będziecie robić zlot Lusiów to mi o tym powiecie, coooo???? :)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba sobie pozwolić na odrobinę rozpusty :D Zlot Lusiów, Streetów, Nulembusiów mile widziany!!!

      Usuń
  11. Ja uwielbiam markery i odkąd nauczyłam się je robić, nie przestaję :) Mam już około 40-50 :) Jeśli chcesz kolejne zrobić sobie sama, wpadnij do mnie, jakiś czas temu pokazywałam, jak je robić, o tutaj są moje tutoriale:
    http://szydeleczko.blogspot.com/p/tutoriale.html
    bardzo proste, a efektowne i cieszą dziewiarkę jak nie wiem co ;)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, wpadnę na pewno ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  12. Mam już drugi komplet markerów wykonanych przez Truscveczkę. Pierwsze rzemyki z drewnianymi koralikami, a teraz linka metalowa z paciorkami. Ale jak nie mam ich pod ręką, to co mi wpadnie w łapki: spinacze, końcówki nitek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj też lubię robić z kolorowymi dodatkami !

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam małe, kolorowe markery. Ostatnio naprodukowałam ich sobie trochę i stały się takim moim małym , dziewiarskim fetyszem :) Takie klejnociki :) Te od Madgy są śliczne!

    OdpowiedzUsuń

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...