czwartek, 18 sierpnia 2016

Wpis na rozruch :)

Jestem, żyję... i wracam do opuszczonego gniazda!
Dziękuję wszystkim tym, którzy trzymali za mnie kciuki. Dopilnowałam spraw i napisałam, co było do napisania :)






Wakacje zaczęły się sukcesem, ale później było dość boleśnie... jest już lepiej i tego się trzymam!

Sprawiłam sobie wymarzonego i wyśnionego Piesełka, dokładniej Piesełkę . Jest z nami od 27 czerwca i jest jej ze trzy razy więcej już ;) i ciągle rośnie!












Przez mały wypadek byłam ograniczona ruchowo, mimo to szybko sięgnęłam po druty. Wyprodukowałam dosłownie kila rzeczy, bo zapału nie miałam nazbyt wielkiego, niestety. Nie mogę też na razie pokazać udziergów, bo nie zostały jeszcze opublikowane.

Za to teraz wpadły w moje ręce cuda prosto z Warmii i oszalałam, zwariowałam. Dziergam! Viktoria!



7 komentarzy:

  1. Piesio przeuroczy, ja mam czekoladowego labradora , ale juz ma 7 lat chociaz wciaz wydaje jej sie ze jest szczeniakiem i tak sie zachowuje. Fajnie, ze jestes, zoltosci piekne , ciekawe co z tego bedzie:) Moc serdecznosci posylam do Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejkuś cudny piesek,podrap go za uchem od mojego niedobrasa:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piesek cudny jest! Kolor włóczek, taki żywy. Będzie przypominał w zimie słońcu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Renia pieseczka śliczna, mam nadzieję, że niedługo ją przyprowadzisz na... herbatkę ? a Włóczki Warmii wyglądają przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smyrasy dla pieseła. Trudno uwierzyć, że minęło 7 lat, od kiedy moja była na tym etapie. Temperament w każdym razie bez zmian.

    OdpowiedzUsuń
  6. Psinka słodka bardzo i równowaga w postaci cytrusów wełenkowych bardzo na miejscu. Zdrowia życzę i powrotu do formy!

    OdpowiedzUsuń

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...