... nie jest to kwiat znaleziony pod śniegiem, ale mój nowy sweter, wymyślony i zrobiony przeze mnie.
Jakiś czas temu stałam się posiadaczką spódnicy - 'tiulówki'. Pięknej, powłóczystej w ciekawym, acz nie goszczącym do tej pory w mojej garderobie kolorze 😉 Ale to się zmieniło, na szczęście!!! Oczyma wyobraźni zobaczyłam sweter, wprost idealny do owej spódnicy. Kupiłam włóczkę w ilości dość ograniczonej, jednak wystarczającej na projekt, który świtał mi już głowie, z najmniejszymi detalami.
Zrobiłam próbkę i zabrałam się do pracy. Włóczka Onion to mieszanka wełny organicznej 70% i pokrzywy 30%, miła i delikatna w dotyku, bardzo wdzięczna w robocie. Nie rozwarstwia się i nie plącze. Nitkę kupiłam w sklepie e-supełek. Występuje ona w dwóch grubościach i szerokiej, pięknej palecie kolorów. Z przyjemnością do niej kiedyś wrócę!
Wybrałam grubszą nitkę, przeznaczoną na druty 5-6 mm. Nabrałam oczka i ochoczo zaczęłam dziergać. Wytwór mojej wyobraźni zaczął się materializować i to w bardzo szybkim tempie. Nie było to szczególnie zaskakujące zważywszy na grubość nitki i drutów.
Zapraszam Was do obejrzenia zdjęć 😊
Tak wyglądał początek:
... a tak prezentuje się gotowy sweter:
Zbliżenie na detal łączący przód z tyłem:
Na dole zrobiłam rozporki 😉, lubię ten element w luźnych swetrach.
Ściągacze i rękawy swetra robiłam na drutach 5 mm, a korpus na 6 mm. Proste warkocze nie obciążają nadmiernie mojego już ulubionego pulowerka. Włóczka okazała się całkiem wydajna, bo na cały sweter zużyłam trochę ponad 9 motków. Polecam Wam tę włóczkę z całego serca, bo jak wspomniałam jest przyjemna w robocie i noszeniu, do tego udzierg jest miły dla ciała i cudownie grzeje! Czy można chcieć czegoś więcej?! Pozdrawiam Was z cudownych Bieszczad 😘
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
don't ask
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
Dziś króciutko. Przysiadłam sobie grzecznie przy komputerze i przetłumaczyłam opis szala Summit . Najlepiej jak umiałam:) Jeśli ktoś jest za...
-
Dokładnie 15. stycznia 2009 roku zamieściłam mój pierwszy post na blogu. Pięć lat to nie w kij dmuchał - trzeba uczcić! Ale za nim to nastą...
Gratuluję swetra. Prosty w formie, nieprzekombinowany we wzorze, w ładnym kolorze, świetnie na Tobie leży i z tiulową spódnicą mu po drodze 😀 Zaintrygowała mnie włóczka, tzn. jej skład. Jeśli jest tak miła dla skóry, to chyba się skuszę. Kto by się tego spodziewał po pokrzywie?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz! Włóczka jest naprawdę godna polecenia. Nie mogę jeszcze napisać, jak sie zachowuje po dłuższej eksploatacji, ale na razie jestem nią zachwycona 👌❣️
UsuńI co tu napisać... Piękna kobieta, śliczna spódnica i fantastyczny sweter.
OdpowiedzUsuńOgromnie dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❣️
UsuńŚliczny sweter! Czy włóczka jest gryząca? A czy ten zakątek Bieszczad to nie jest przypadkiem Zagroda Krasna?
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mnie ta włóczka zupełnie nie podgryza, ale nie jestem w tej kwestii obiektywna 😉Miejsce to nie Zagroda Krasna, to okolice Kalnicy.
UsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję❣️
UsuńPiękny seterek.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że Ci się podoba, dziękuję❣️
UsuńJak zwykle śliczny sweter
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki 😘
UsuńJak zwykle świetny projekt!
OdpowiedzUsuńOjtamOjtam, jak zwykle 😉 Tym razem mi się udało❣️
UsuńDziękuję ❣️
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuń