Wczoraj późnym popołudniem wskoczyłam na moją strzałę (znaczy się rower) i pojechałam do pobliskiej pasmanterii. Wybór ku mojej radości był duży. Dobrałam włóczkę, ba nawet pasujące guziki i hajda do domu. Zabrałam się za robotę i ... klops. Nie podobało mi się nic a nic:( Wyszłam na tej szarej bawełnie na szaro!!! Po prostu było widać, że nitka swój życiorys ma...
Dzisiaj po śniadanku, prędziutko pojechałam do pasmanterii i kupiłam dziewiczą niteczkę i natychmiast po powrocie na własną kanapę, oddałam się dzierganiu:)
Może nie mam zbyt dużych osiągów, ale jak ktoś stroni od zszywania, to ma ponad 200 oczek na drutach^_^.
Oto efekt na teraz:


Nie muszę chyba zdradzać, co mam na drutach, bo pewnie wszyscy i tak doskonale to wiedzą?:)
Szperając ostatnio w sieci, natknęłam się na kilka modeli, które wpadły mi w oko, może któryś z nich wrzucę na warsztat?:

Trzy z nich pochodzą stąd, a jeden znalazłam tu.