poniedziałek, 27 maja 2019
Szparagi
Wiem, że wolicie wpisy dziewiarskie. Ale jak sama nazwa blogu wskazuje (nota bene pisana z błędem, ale moim osobistym i zamierzonym 😉), to moje miejsce, "mój świat", którego integralną częścią jest gotowanie! Pewnie wiele z Was też na co dzień przygotowuje posiłki. Moje propozycje są mało skomplikowane i szybkie w realizacji.
Dzisiaj słów kilka o SZPARAGACH. Jako roślina uprawna rozpowszechnione są na całym świecie, naturalnym obszarem ich pochodzenia są tereny śródziemnomorskie.
Cenione są przede wszystkim ze względu na walory smakowe i lekkostrawność. Zawierają takie witaminy jak: witamina C, A, E, K, B6, kwas foliowy, tiamina, ryboflawina i niacyna. Oprócz tego następujące minerały: wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód i cynk. Jeśli chodzi o wartości odżywcze, to w 100 gramach szparagi zawierają: białko - 2.40 g, niewiele tłuszczu - 0.22 g, węglowodany - 4.11 g (w tym cukry proste 1.30 g) i błonnik - 2.0 g.
W sprzedaży dostępne są szparagi białe i moje ulubione zielone. Oba rodzaje są pędami tego samego gatunku, a różnice w ich kolorze wynikają z różnic w uprawie.
Każdego roku z niecierpliwością czekam na sezon szparagowy. Ich przygotowanie jest proste, szczególnie zielonych, których nie trzeba obierać, łamiemy, myjemy i tyle 😊. Dalej to już według upodobań. Kiedyś gotowałam szparagi w małej ilości wody z odrobiną cukru 4 - 7 minut. Podawałam zawinięte w szynkę parmeńską i polane sosem holenderskim. W tym roku się to zmieniło! Teraz zapiekam szparagi w piekarniku rozgrzanym w zależności od sprzętu od 180 do 200 stopni.
Układam je w formie żaroodpornej, polewam delikatnie oliwą z oliwek, solę i pieprzę do smaku, posypuję pokrojonym w cienkie plasterki czosnkiem i wkładam do pieca na 7, maksymalnie 10 minut. Po wyjęciu skrapiam cytryną i delektuję się głębokim smakiem chrupiących szparagów 😋! Pycha!!!
Poniżej kilka propozycji podania szparagów, świetnie czują się w towarzystwie innych warzyw:
Sera, tu koziego:
i sera halloumi:
Mięsa, tu w sąsiedztwie szaszłyków z mięsa z indyka:
Czy w końcu ryby:
Szparagi można jeść również na surowo 😉, obieraczką do warzyw robimy z nich "makaron", polewamy ulubionym sosem i voilà! Najbardziej żal byłoby mi przerobić szparagi na smaczną zresztą zupę krem, ale do tego celu użyć można odłamanych końcówek.
Zapewniam Was, że są przepyszne w każdej postaci!
Smacznego i do zjedzenia 😋...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
don't ask
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
Dziś króciutko. Przysiadłam sobie grzecznie przy komputerze i przetłumaczyłam opis szala Summit . Najlepiej jak umiałam:) Jeśli ktoś jest za...
-
Dokładnie 15. stycznia 2009 roku zamieściłam mój pierwszy post na blogu. Pięć lat to nie w kij dmuchał - trzeba uczcić! Ale za nim to nastą...
Szparagi lubię, ale niestety sama ich przyrządzić dobrze nie umiem :( No, nie wychodzą dobre...
OdpowiedzUsuńTa propozycja z pieczeniem jest kusząca. Może podejmę ostatnią próbę :))
Smacznego!
Pozdrawiam :))
Proszę się odważyć :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńOj, ja też je uwielbiam i zawsze na nie czekam. Również wolę zielone, ale zauważyłam, że czasami mnie niestety uczulają :(. Poczytałam o tym i chyba bardziej chemia mnie uczula, ale nie zmienia to faktu, że paszcza mnie po nich czasami i gardło palą :) A z białych lubię zupę!
OdpowiedzUsuńNie samą włóczką żyje człowiek!
No niestety teraz sporo produktów uczula 😕. Ja na szczęście nie mam złych doświadczeń ze szparagami! A zupa z białych jest najlepsza 😋. To prawda, że nie samą włóczką człowiek żyje! Pozdrawiam serdecznie!
Usuń