... tak postanowiłam nazwać nową etykietę, którą dodam do już istniejących.
Lubię gotować, piec i w ogóle eksperymentować w kuchni, chcę podzielić się przepisami, które zasmakowały moim domownikom, dalszej rodzinie i weszły na stałe do mojego menu. Dlatego od czasu do czasu pojawiać się będą wpisy kulinarne:)
Dzisiaj podam przepis na kotleciki imbirowe. Kiedy przygotowywałam jadłospis na przyjęcie z okazji I Komunii św. mojej córki, wymyślałam lub wynajdywałam różne dania, które podsuwałam mojemu najsurowszemu krytykowi - córce właśnie. Jeśli zyskały jej aprobatę i reszty bandy też, to trafiały do menu. Te kotleciki(ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu- nie każdy bowiem przepada za imbirem) od razu przypadły do gustu kubkom smakowym Zuzi;))
Jeśli chodzi o proporcje, to mam szczere obawy, bo ja najchętniej, to tak na oko i do smaku lubię;) Ale próba nie strzelba, jak mawia mój mąż.
Potrzebujemy pierś z kurczaka, którą kroimy na cienkie plastry i zamaczamy(na całą noc, albo w wersji dla niecierpliwych na 2 godziny) w marynacie.
Składniki marynaty:
* ok 8 łyżek oliwy z oliwek(jeśli ktoś nie przepada, może być olej)
* 1 łyżeczka drobno utartego, świeżego imiru
* 1 duży lub 2 małe ząbki czosnku
* sok z połowy cytryny
* pół łyżeczki soli
* pieprz (najlepiej świeżo zmielony)
* papryka słodka(opcjonalnie)
* pół łyżeczki sosu sojowego
Kotlety układam na patelni grillowej i smażę z obu stron.
Najczęściej podaję je z ryżem naturalnym długoziarnistym, jaśminowym lub basmati oraz mieszanką sałat : lodowej, rucoli i roszponki.
Życzę Smacznego!
czwartek, 23 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
don't ask
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...
-
Dziś króciutko. Przysiadłam sobie grzecznie przy komputerze i przetłumaczyłam opis szala Summit . Najlepiej jak umiałam:) Jeśli ktoś jest za...
-
Dokładnie 15. stycznia 2009 roku zamieściłam mój pierwszy post na blogu. Pięć lat to nie w kij dmuchał - trzeba uczcić! Ale za nim to nastą...
Gotuję(choć nie zawsze z entuzjazmem, codzienność bywa męcząca:)) i ciągle się uczę Kuchnia TV, to jeden z moich ulubionych kanałów. Najbardziej lubię "Eintopfy"-wszystko do garnka i niech się warzy. Można wtedy drutki do ręki wziąć:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę moich szali:)))))