Sklep z włóczką znalazłam całkiem przypadkowo podczas zwiedzania :)
Miasto zwane "Wenecją Północy" bądź "Flamandzką Wenecją", pełne uroku i pięknych zakątków:
Mnie zachwyciły kolorowe domki, położone wzdłuż kanałów:
Jak wspomniałam na początku, trafiłam do sklepu z włóczką, ale wybór był niewielki. Kupiłam tylko materiał na skarpetki i jeden ogromniasty (200g/600m) motek mieszanki wełny, moheru i poliakrylu. Na przytulaśny szal jak znalazł. Ale już nie w tym sezonie :)
Dla Hafciarek i Koronczarek oferta sklepów była za to bardzo bogata:
Na jednej z wystaw zauważyłam kołowrotek, widać go - choć niewyraźnie na zdjęciu powyżej.
Wiosna zagościła już na dobre, a gąski, zajączki, kurki i jajeczka 'łypały' na nas zza szybki, Święta Wielkiej Nocy za pasem:
Z Brugii jest 'żabi skok' nad morze. Dlatego nie mogłam tam nie pojechać. Wiecie przecież, że kocham morze miłością bezgraniczną. Nazbierałam z dziećmi mnóstwo muszelek, cudnych po prostu. Tu mały fragment naszej kolekcji :)
To tyle na dziś. Pa :)
Colin Farrell in fu..ing Bruges?? :D ale zazdraszczam i wycieczki i zakupów ;)
OdpowiedzUsuńAgata - dokładnie tak :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Colina Farrella, ale trzeba przyznać, że zagrał wybornie. Za to dla mnie Ralph Fiennes, nawet cały w bandażwch ("Angielski pacjent") jest do schrupania. Uwielbiam filmy, w których gra, "Lektor", "Wierny ogrodnik", to moi faworyci :)
no i Lord Voldemort oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńchoć chyba jednak wolę Farrella, w duecie z McGregorem w "Śnie Ksandry" są rewelacyjni :)
O! "Lektor" to mnie powalił, to był naprawdę dobry film.
OdpowiedzUsuńPięknie w Brugii! Dzięki za fotorelację! Nad morzem nie byłam...dwa lata?! Przyłączam się do zazdraszczania w takim razie.
Pięknie i kolorowo...wiosna:)))
OdpowiedzUsuńA ja Ralpha Fiennesa kocham za "Wichrowe wzgórza"- uwielbiam ten film ,mogę go ogladać zawsze:)))
Pozdrawiam
Droga Rene!
OdpowiedzUsuńA czy byłaś może w beginażu i widziałaś żonkile - mniej więcej o tej porze kwitnie ich tam całe mnóstwo, widok jest niezwykły, a i samo miejsce warte odwiedzenia, panuje tam zadziwiajacy, niebiański wręcz spokój, zwłaszcza w sezonie,z gwarnego i załoczonego miasta przenosisz się w ciszę i kontemplację.Ciekawa jestem bardzo, czy wybierzesz sie do sklepu włóczkowego w Bxl i jakie będa twoje wrażenia, jak znajdę chwilę, to poszukam i prześlę ci adresy jeszcze 2-3 miejsc dla włóczkoholików,o których wiem. pozdrawiam.
Droga Rene, znów przeniosłaś nas wirtualnie w piekne miejsce. Uwielbiam takie klimaty. Te uliczki, budynki. No i morze... ktore tez kocham. Dzięki za to serdecznie.
OdpowiedzUsuńOstatnio z filmem jestem do tyłu i musze sie koniecznie zaintersowac In Bruges, a Ralpha F. uwielbiam, szczególnie za film Angielski pacjent, w którym emanował takim .... ach wszystkie babeczki wiedzą czym :) nie musze artykułować :) Wierny ogrodnik też mnie ujął choc R.F nie jest juz w nim taki jak w Angielskim Pacjencie. A film Lektor był dla mnie bardzo przejmujacy ale staralam sie nie poddawac specjalnie w nim kreowanej rzeczywistosci - niemcow jako ofiary wojny. W tym filmie wyraznie widz byl kierowany tak by pomimo zbrodni ktore z zimna krwia dokonala grana prze Kate W. bohaterka, współczuć i załowac ja a nie jej ofiary. I pod tym wzgledem dystansowalam sie emocjonalnie by sie temu nie poddac i nie zapomniec kto byl oprawca a kto ofiara.
PS. Fajne zakupy, szczegolnie intryguje mnie ta wloczka z gladka nitką.
Piękne widoki!!!
OdpowiedzUsuńAaaa! Przywołałaś moje spomnienia. Dzięki Tobie przejrzałam ponownie swoje zdj. z wakacji w Belgii. Brugia jest prześliczna, cudownie "leniwa". Jak z bajki. Zazroszczę (pozytywnie). Dzięki za powrót do miłych wspomnień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maria z Wr.
P.S. czy policjanci w nadmorskich kurortach dalej jeżdzą na zdezelowanych rowerach?
Kochane nie tylko zamiłowanie do dziergadeł nas łączy :))) Czuję, że fajnie byłoby sobie na żywca pogadać!!!
OdpowiedzUsuńMADLINE - czas leci, niestety
Kayah:
"Dziś nie jest tym, kim kiedyś był, lecz mimo to ...
I chociaż wiem, że wkrótce też nie będzie tym, kim teraz jest."
Ja go "biorę" w każdej odsłonie.
"Lektor" też bardzo mnie poruszył, długo go 'trawiłam'.
Pimencjusz - byłam pod wskazanym adresem :))) Jeszcze raz wielkie dzięki!!! Czekam niecierpliwie na wiadomość o kolejnych.
Żonkili niestety tam nie widziałam, za to przed Katedrą w Bxl można utonąć w krokusikach :)
Maria z Wr. - cieszę się, że mój wpis stał się impulsem do powrotu do miłych wspomnień. Dla mnie to wielka radość móc odwiedzać te miejsca i jestem wdzięczna Najwyższemu za tę możliwość :)
Zdezelowanych rowerów nie zauważyłam, policjanci tuptali na nóżętach!
swietny blog!bede tu czesto zagladac!ja tez uwielbiam tworzyc!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dorota
www.jewellerybijou.com
Się rozmarzyłam przy tych widokach... :)
OdpowiedzUsuńJewellery BIjou - miło mi ;)
OdpowiedzUsuńWitam w moich progach i zapraszam jak najczęściej!!!
Zulka - :)