Zwłaszcza jak mi coś nie wychodzi. Potrafię siedzieć godzinami, kombinować i opanować 'nieopanowane' :)
Tym razem poszło szybko. Ale podchodziłam do tematu stopniowo, zgłębiając go teoretycznie, co dla mnie nie jest wcale oczywiste. Natura niecierpliwca pcha mnie zawsze do metody prób i błędów.
Koniecznie chciałam bowiem opanować nową technikę przędzenia.
Pierwsze podejście praktyczne, okazało się fiaskiem. Miałam kiepskiego singla, który się zrywał. Powstał on z czaesanki Corriedale, z którą się absolutnie nie polubiłam, ale wrócę do niej i jeszcze udowodnię, że potrafię ją uprząść :)
Postawiłam na czesankę merino&jedwab, bo singiel jest 'mocny i stabilny'.
Z prywatnej wymianki czesankowej, dostałam od Marty odpowiedni materiał.
Najpierw uprzędłam ponad 400m singla typu Fingering:
Z pozostałego kawałka ukręciłam cieniznę:
Którą zamieniałam w.....
Tadam, oto moja pierwsza wełenka Navajo:
Nie jest tego dużo, bo zaledwie 34m, ale duma mnie rozpiera :)))
Na etui do telefonu wystarczy!!!
Oczywiście przede mną kilometry singla do uprzędzenia i godziny ćwiczeń. Ale cieszę się, że zakumałam o co w tym chodzi.
Technika ta daje śliczny skręt, możecie sobie popodziwiać u Fanaberii i Kocurka!
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratulacje - nitka piękna, a docenię w 100 procentach, jak już będę wiedziała, o co chodzi z tym navajo:)))
OdpowiedzUsuń(też jestem niecierpliwiec, nie cierpię instrukcji, metoda prób i błędów to moja bajka - łączę się w podobieństwie:D)
Szafirek :)Piękny!!!
OdpowiedzUsuńnic a nic nie rozumiem z tego co piszesz, ale to co widzę jest piękne.
OdpowiedzUsuńPodziwiam i odrobinkę zazdroszczę umiejętności. Śliczne te Twoje wełenki!
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały :)
OdpowiedzUsuńJestem dowodem na to, że nie jest to trudne!!! Stawiam pierwsze kroki i sama się dziwię, że mi zaczyna wychodzić :) Naprawdę nie sądziłam, że kręcenie mnie tak wciągnie!
Jestem po wrażeniem!
OdpowiedzUsuńObejrzałam filmik, Mąż się przysiadł, normalnie hipnoza! A zaczynałaś od razu od kołowrotka? Czy od wrzeciona?
Pozdrawiam serdecznie!
CU@5 - masz rację hipnoza :) Wiesz, ja wrzeciona chyba nawet nie miałam w ręce. Leżało tuż obok, ale nie miałabym do niego serca. Podziwiam dziewczyny za pracę na wrzecionie!!!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to wyszło - pięknie.
OdpowiedzUsuńZobaczysz - navajo uzaleznia - bardzo mocno. To piękny splot,który niezwykle podkreśla urodę czesanki.
A filmik dalej uważam za jeden z lepszych w sieci.
Laurko,nie stresuj się - damy radę )
Navajo wygląda kusząco...
OdpowiedzUsuńPiękna wełenka Ci wyszła!
Podziwiam, piękna jest.
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy tu znalazłam i będe jeszcze zagladać:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Obiecuję, że będę ćwiczyć dalej sumiennie!!!
OdpowiedzUsuńKameleon - witam serdecznie i zapraszam jak najczęściej :)