poniedziałek, 21 marca 2011

Relaksacyjny

Ot taki projekcik, lekki, łatwy i ... do dziergania przy oglądaniu filmu w sam raz :) Motyw znany z Cudaka Fanaberii (kto go robił wie, że wzór nie jest skomplikowany), pomieszałam z 'francuzem'.








Wyszedł z tego szeroki komin, który można dwukrotnie omotać wokół szyi.
Wełenka bardzo przyjemna w robocie, w kolorze melanżowego fioletu. Całość dziergałam na drutach 3,5mm. Zużyłam nieco ponad jeden motek.







No to mamy wiosnę!!!

21 komentarzy:

  1. Bardzo fajny! A robilas cos juz ze 'swojej' welny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję!

    Ze swojej jeszcze nic większego, ba nawet mniejszego nie zrobiłam. Kilka próbek zaledwie. Mam konkretne plany. Ale jest tak: "chciałabym a boję się", że dzianina będzie mi się mniej podobać jak ukręcona nitka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No wlasnie, ja mam ten sam problem. Tzn. jeszcze troche cwiczen przede mna tak czy siak ale powstaja 'ogryzki' i co potem zrobic? Moze jakas chuste-patchwork z cyklu 'moje pierwsze krecenia' :) hi hi

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny komin, a wzór faktycznie prosty. Doskonały dowód na to, że nie trzeba szaleć ze skomplikowanymi wzorami żeby zrobić cos ładnego.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super komin, na wiosne tez sie przyda bardzo. Jest urokliwy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba! A francuza ostatnio polubiłam jeszcze bardziej.
    Twój komin ma odpowiednią długość, możesz zdradzić jaką? Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. pimposhka - chusta-patchwork, to super pomysł. Ja mam już włóczkę na sweter i kilka szali (chust), ale jak wyżej. Lękam się :)


    Bellis - oczywiście, że nie trzeba szaleć i wymyslać nie wiadomo czego. Proste rzeczy noszę najchętniej!

    Pozdrawiam!


    Antosia - komin jest lekki i mięciutki, na wiosnę jak znalazł, na chłodniejsze letnie dni też. Muszę poszukać mu nowego właściciela, bo choć to mój kolor, szuflady nie przyjmą ani sztuki więcej :)


    CU@5 - dziękuję :) Ja bardzo lubię ścieg francuski. Wymiary komina: szerokość 34cm, obwód 134cm.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny ten komin. Lubię takie proste robótki, nie wymagające stałej uwagi.
    Kolor bardzo ciekawy.
    ...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Szaliczek śliczny i fajnie zamotany!!!A z Ciebie ładniutka modelka i gustownie się ubierasz:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Komin wyszedł super, a kolor zdecydowanie krokusowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny! A i kolor super!
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna rzecz a i kolor arcyciekawy (przynajmniej u mnie). Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  13. Reniu-świetny "otulacz" , kolor śliczny.
    Ja ze swoimi wełnami mam podobnie , czasem bardziej urzekają mnie w "precelkach" niż w robótce , ale mam pomysł jak wykorzystać te niektóre maleństwa...:)))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj,piękny komin i bardzo Ci w nim do twarzy.Serdecznie pozdrawiam,Maja

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny - dzięki ogromne. Cieszę się, że komin okazał się taki twarzowy :)


    malaala - modelka to ze mnie kiepska, zupełnie się do tego nie nadaję. Nawet przed mężem się wstydzę "pozować". Córunia jest moim nadwornym fotografem, przy niej nie czuję się skrępowana :)

    Ale nie ukrywam, że komentarz milusi!!!


    Joasiu - dziękuję! Precelki są najśliczniejsze :) To fakt...


    Maja71 - miło Cię gościć. Dziękuję i pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. no powiem Ci ,że bardzo, bardzo nawet bardziej niż bardzo mi się ten otulacz widzi:) zazdroszczę ći takiej lekkości "w tworzeniu", b oja to tak bardziej... rzemieślniczo
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne dzieło.Można poprosić o schemat wzoru?

    OdpowiedzUsuń
  18. Là, je tombe dans le pays du tricot. I am glad ! Love it !

    OdpowiedzUsuń
  19. On top of that, lov epurple ! have knit an all dress in purple, without pattern. You can see it on my blog if you go few months ago. Be patient !

    Hello from Switzerlad... Lausanne.

    OdpowiedzUsuń

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...