środa, 15 stycznia 2014

5. Urodziny

Dokładnie 15. stycznia 2009 roku zamieściłam mój pierwszy post na blogu. Pięć lat to nie w kij dmuchał - trzeba uczcić!
Ale za nim to nastąpi dziękuję Wam serdecznie, że ze mną jesteście, odwiedzacie mnie i komentujecie! Dziękuję za każdą wiadomość prywatną, pamięć i życzenia!
Ogromnie się cieszę, że niektóre z Was mogłam poznać osobiście. Mam nadzieję, że grono to będzie się powiększać :)


Aby wziąć udział w rozdaniu należy:


* pozostawić komentarz, pod tym i tylko tym postem z numerem wybranej nagrody

* być bądź stać się moim obserwatorem ;)

* zamieścić informację o candy na blogu (jeśli się go ma)



Stali czytelnicy-obserwatorzy nie posiadający bloga mile widziani. Zabawa potrwa do 10 lutego, a wyniki losowania ogłoszę następnego dnia.



A teraz przejdę do sedna:


I. Nagroda - motek ręcznie przędzonej włóczki (grubość, kolor do uzgodnienia, około 400m), czas realizacji do końca lutego.



Jest w czym wybierać :)




Nitka będzie autorstwa Laury!!!



II. Nagroda - zakup (oczywiście na mój koszt) dowolnego motka [na życzenie mogę ja z niego coś wydziergać :)] wełny w sklepie



http://www.magicloop.com.pl/


Dodatkowo buteleczka płynu Eculan o wybranym zapachu.


III. Nagroda Pocieszenia - kupon rabatowy


Dzięki uprzejmości TupTupa mam do rozdania 10 kuponów rabatowych (5 ze zniżką na 10% i 5 ze zniżką na 5%) na zakupy w magicloop,


Same zdecydujcie, którą nagrodę wybieracie. Wszystkie osoby, które wybiorą nagrodę I. bądź II., a nie dopisze im szczęście, wezmą automatycznie udział w losowaniu nagrody III. Chyba, że zaznaczą w komentarzu, że tego nie chcą.



Baner informujący o rozdaniu:





Powodzenia i zapraszam do udziału w rozdaniu!

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Uaha kominy dwa...

Miała być saga i będzie :) ... i zdjęć dużo się napstrykało...

Pierwszy komin zrobiłam chyba jeszcze w październiku. Odleżał swoje i nadal pozostaje w pozycji horyzontalnej. Wzór jest darmowy na Ravelry. Doczekał się prawie tysiąca pięciuset odsłon we wszelakich wariantach kolorystycznych. Te dwukolorowe (w wersji powiększonej) wypadają moim zdaniem najlepiej. To właśnie ten ścieg zastosowałam w mojej ulubionej czapce.




Wykorzystałam na niego zapasy Cascade 220 Heathers. Trzeba pamiętać o grubszych drutach. Ja pracowałam na 6,5 mm.


Drugi otulacz powstał z absolutnej potrzeby ;) Wzór na niego znalazłam bardzo szybko, to Fluted Cowl. Gorzej poszło mi z włóczką. Szukałam bardzo intensywnie i zawzięcie, pukałam do różnych drzwi i szczęście uśmiechnęło się do mnie na ebay. Nie jest to szczyt moich marzeń, ale w zupełności mnie satysfakcjonuje.








Przymroziło dzisiaj, więc poszedł natychmiast w ruch:







Wydziergałam go z włóczki Malabrigo Merino Worsted Aran, w kolorze Frank Ochre. Zużyłam dokładnie cztery motki, dziergając podwójną nitką. Nie nabrałam tak jak sugeruje opis 196 oczek, tylko 176. Niedawno czytałam na blogu seeyouat5 na temat Malabrogo Lace, że jest czepliwa i długo schnie. Worsted podobnie jest mięciutki, nieco czepliwy. Ku mojej radości nie filcuje się od samego patrzenia i schnie nie dwa a cztery dni. Ale rzeczywiście po tym czasie wraca do formy :)


Nie wiem jakie Wy macie sposoby na zimno i stres. Ja znalazłam to :D Jako rasowy zmarzluch, nie rozstaję się ostatnio z termoforem. Nawet z nim sypiam ;)






Do przeczytania!

wtorek, 31 grudnia 2013

Na koniec roku...

Mijający rok obfitował u mnie w swetry. Chyba jeszcze nigdy dotąd nie wydziergałam ich tylu... AD 2013 rozpoczęłam na blogu od swetrowego wpisu i zakończę go podobnie. Niestety nie udało mi się pokazać wszystkich udziergów, ale podobno "co się odwlecze, to nie uciecze", się okaże ;)


Tymczasem pokażę pasiasty pulower, zainspirowany modelem z Esprit. Zdjęcie znalazłam w sieci i bardzo mi się spodobał. W wełnę zaopatrzyłam się w magicloop. Po moich niezbyt miłych przejściach z czystą alpaką, nie odważę się więcej na sweter z tejże. W połączeniu z Holst Garn nic mi jednak nie straszne. Dlatego zdecydowałam się, głównie ze względów kolorystycznych, na włóczkę Filcolana Indiecita. Muszę przyznać, że duet ten spisał się wyśmienicie.





Nie prędko porwę się ponownie na podobny projekt, bo nitek do chowania było tyle, że ho ho... ho.





... ale dałam radę.

Każdą z osobna wszyłam. Na zdjęciu to tylko promil tego, z czym musiałam się zmierzyć.








Model prosty, raglan od góry, lekko wydłużony tył, przydługie rękawy. Mój standardowy.
Rok 2013 blogowo uważam za zamknięty. Zapraszam w Nowym 2014 :)

Serdecznie dziękuję za miłe życzenia świąteczne, które mi przesłałyście!

Do siego Roku!

wtorek, 24 grudnia 2013

Święta

Kochani, kolejny rok wielkimi krokami finiszuje. Przed nami Święta...

Życzę Wam pięknych chwil przy choince w gronie tych, których kochacie :)



... pysznego jedzenia, wielu przegadanych, pełnych śmiechu godzin...





Wszystkiego dobrego!

wtorek, 10 grudnia 2013

Rock Island

Na przekór panującym chłodom, ciepłym kurtkom i w kontraście do grubych otulaczy... Dziś pokażę coś lekkiego, zwiewnego i delikatnego.
Chusta, którą zrobiłam kilka miesięcy temu, była na mojej liście od bardzo dawna. Po prostu wiedziałam, że prędzej czy później ją zaliczę :)

... i stało się!

Miałam stary zapas włóczki Jaggerspun Zephyr Wool Silk, z której robiłam Fountain Pen Shawl, leżała wystarczająco długo w pudle. Nadszedł czas, żeby ją przerobić, zwłaszcza że jest fantastyczna. Poprzednią chustę noszę często i ciągle ma się dobrze! Druty 4 mm, tydzień pracy, dość mozolnej, wymagającej uwagi, bo we wzorze zastosowano ażur dwustronny.

Ale udało się:





Najpierw trzeba było wydziergać długą żmiję - bordiurę:





Później "pobawić" się w plecenie pajęczyny, a dalej poszło już z górki...






Myślę, że mimo swojej delikatności, chusta wpisuje się w sezon... zawsze można narzucić ją na ramiona, usiąść przy świątecznym czy sylwestrowym stole ;)

czwartek, 5 grudnia 2013

Komin

świeżutki, prosto z drutów. Rzec by można jeszcze ciepły i taki ma być. Zrobiłam go dla mojej osobistej siostrzenicy. Zadanie na pozór banalne, ale nic bardziej mylnego. Nie łatwo bowiem wstrzelić się w gust mojej pupilki ;) W zeszłym roku po bardzo okazyjnej cenie kupiłam włóczkę Patons Shadow Tweed, niestety już wycofaną ze sprzedaży. Zaczęłam z niej nawet coś dłubać, ale odłożyłam... jak się okazało na rok.
Siegnęłam po tę włóczkę, bo otulacz miał być gruby, lekki i wielokolorowy. Przerabiałam tym samym ściegiem, co poprzedni komin. Przez to, że nitka jest wielobarwna, uzyskałam całkiem ciekawy efekt. Najważniejsze, że zadowolił samą zainteresowaną :) Asekuracyjnie zapytałam siostrę, czy ewentualnie, gdyby Magda nie chciała, przygarnie toto.





Zapowiada się u mnie na blogu "Saga Kominowa". Muszę zrobić siostrze, mam też jeden zrobiony dla siebie , drugi w kolejce, ponieważ nie mam nic pasującego do nowego kurtko-płaszcza... łomatko ile przede mną roboty o innych zobowiązanach ciii :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Mon petit gilet rayé

Uwielbiam pasiaste sweterki w przeróżnych konfiguracjach, z tendencją - im węższe tym ładniejsze. Kiedyś trafiłam na włóczkę Rico Desing Poems, zaciekawiła mie na tyle, że ją kupiłam i się nie zawiodłam! Na Ravelry znalazłam darmowy wzór i ... powstały paski:










Wspomnianą wcześniej włóczkę połączyłam z nitką Holst Garn Supersoft 013 oatmeal, mój ulubiony odcień:






Guziczki też dobrałam nie najgorsze. Sweter powstał dobre sześć miesięcy temu ;) Rok się kończy, z kątów łypią wszelakie dziergadła, pora najwyższa na remanent!

don't ask

... mijający właśnie rok był inny, niełatwy, wiele mnie nauczył o sobie samej. Zdarzyło się dużo przykrych rzeczy, ale były też momenty wart...